FOTORELACJA

Miuosh | Smolik | NOSPR (NOSPR, Katowice) - fotorelacja

Twórczość Miuosha znam praktycznie od początku jego solowej kariery. W ciągu ostatnich lat, odkąd zaczęliśmy współpracować ze sobą, przeżyłem sporo jego koncertów – począwszy od tych w małych klubach, na dużych festiwalach kończąc. Za każdym razem przed koncertem zadawałem sobie pytanie – czym jeszcze Miuosh jest mnie w stanie zaskoczyć?

W końcu była już czołówka najlepszych polskich muzyków takich, jak np. Dawid Podsiadło, Piotr Rogucki, Radzimir Dębski, Maciej Lipina. Były głosy młodego pokolenia jak, chociażby moja ulubiona Natalia Ptak. W związku z tym nasuwa się pytanie – kto będzie następny?

Z początkiem grudnia 2017 roku w sieci pojawiły się pierwsze informacje o nowym projekcie Miuosh | Smolik | NOSPR. W związku z tym nie pozostało nic innego, jak obmówić z Miłoszem plan działania na luty 2018 roku. Dobrą okazją do tego był koncert Darii Zawiałow w katowickim „Królestwie”, który miałem przyjemność fotografować, a w którym Miuosh wystąpił gościnnie. Porozmawialiśmy wtedy na spokojnie i obmówiliśmy wstępne szczegóły współpracy. Później pozostało tylko odliczać dni do 10 i 11 lutego.

Grudzień i styczeń minęły w mgnieniu oka, przyszedł luty i długo wyczekiwany tydzień, który jak na złość dał mi ostro w kość. Niestety i mnie sezon na grypę nie ominął, a wręcz przeciwnie, przyszedł ze zdwojoną siłą. Totalne rozbicie organizmu, chore zatoki, gorączka powyżej 38 stopni, a w kalendarzu nieustannie zbliżające się przygotowania, próby i 3 oficjalne koncerty. Nie tak wyobrażałem sobie ten tydzień. Nie zakładałem, że będę chory, bo to naprawdę rzadko się zdarza. Nie zakładałem również, że NOSPR przeżyje ponownie tak duże oblężenie, że będzie potrzeba, aż trzech terminów. Totalne szaleństwo!

W sumie to, czemu ja się w ogóle dziwię? Po pierwsze – Miuosh, po drugie – Smolik, a po trzecie – NOSPR. Mieszanka wybuchowa. O Miuoshu nie będę ponownie wspominał, bo zapewne doskonale znasz jego twórczość, choćby z moich relacji koncertowych. Natomiast Smolika u mnie jeszcze nie było. Najwyższa pora, żeby to nadrobić, bo jest to dla mnie kultowa postać. Wybitny kompozytor, producent, jak i przede wszystkim niekwestionowana legenda polskiej sceny muzycznej. Smolik współpracował z Robertem Gawlińskim (Wilki), szczecińskim zespołem HEY, a także z jego wokalistką Katarzyną Nosowską. Współpracował także z Noviką, Kayah, zespołem Myslovitz i Arturem Rojkiem, Miką Urbaniak, Krzysztofem Krawczykiem, Maciejem Cieślakiem, Marią Peszek. Mogę Ci powiedzieć, że taki duet przy wsparciu orkiestry symfonicznej to gwarantowany sukces i niezapomniane wrażenia, o których głośno będzie latami.

W czwartek, dwa dni przed weekendowymi koncertami wybrałem się na pełną próbę. Całość brzmiała rewelacyjnie, a tracklista była naprawdę świetna. Miło było zobaczyć na niej nie tylko utwory z ostatnich płyt Miuosha, ale też Smolika. W sobotę kilka godzin przed koncertem postanowiłem wybrać się na jeszcze jedną próbę, żeby uzupełnić materiał do reportażu. Gdzieś w głowie zastanawiała mnie jeszcze jedna kwestia. Skoro na liście były utwory, w których gościnnie udzielali się różni artyści, to kto ich zastąpi? Chórki, czy może warto spodziewać się gości specjalnych?

Jakie było moje zdziwienie, gdy na scenie rozbrzmiał „Traffic” i „Wizje” a obok Miuosha, zobaczyłem Piotra Roguckiego. Nie mniejsze zdziwienie było, gdy usłyszałem utwór „Alunia” z płyty „Historie” powstałej z okazji 72. rocznicy powstania warszawskiego. Swoją drogą, to właśnie wtedy Miuosh poznał lepiej Smolika i Natalię Grosiak z Micromusic. Niesamowicie ucieszył mnie fakt, że Natalia również zaszczyciła wszystkich swoją obecnością. Wisienką na torcie okazały się „Tramwaje i gwiazdy”, bo tego nikt się nie spodziewał. Sam kilkukrotnie przecierałem oczy ze zdumienia, gdy przed sobą zobaczyłem Katarzynę Nosowską śpiewającą z Miuoshem wyżej wspomniany utwór.

Na BIS przewidziane zostały 3 utwory, z czego 2 w pełni należały do Andrzeja Smolika. A skoro był Smolik, to nie mogło zabraknąć KEV FOX-a i oszałamiającego „Mind The Bright Lights”. Swoją drogą pierwszy raz usłyszałem je na żywo w trakcie pierwszej edycji „FestiBal” w Chorzowie i od razu podbiło moje serce. Nie mogło również zabraknąć Kasi Kurzawskiej w totalnie chilloutowym i kultowym dla mnie utworze „Close Your Eyes”. Uwielbiam ten utwór od ponad dekady, dlatego cieszę się, że mogłem usłyszeć go po raz pierwszy na żywo. Kasia brzmi cudownie!

Co do samego koncertu od strony wizualnej, to trzeba przyznać, że światło dało o sobie znać. Widzowie mogli być zachwyceni efektami, bo te powalały na kolana. Natomiast mnie, Ani i Mateuszowi dały trochę popalić. Na szczęście były trzy terminy, więc każde z nas mogło spokojnie i bezstresowo pracować. Jak wyszło? Przekonaj się, przesuwając poniżej.

Trwa ładowanie zdjęć